Poziom Pierwszy - Ta dziewczyna

* * *
   Zoey otworzyła swoje niebieskie oczy. Gdzie była? Rozejrzała się, ale wokół panował półmrok. Jedyne światło jakie było w pomieszczeniu pochodziło od lampki monitora jej Kochanka. Usiadła powoli i przełknęła ślinę, ponieważ zaschło jej w ustach. Zrzuciła z szafki nocnej koszulkę tym samym uwalniając zegar elektryczny od ciemności. Piętnasta dwadzieścia trzy. Zsunęła stopy odziane w białe skarpety na ziemię i wstała. Spała tylko 5 godzin. Dużo. Bardzo dużo. Co z grą? Pomyślała i odpaliła swojego kochanka, który był idealny, aby dać jej wszystko, czego pragnęła. W pokoju panował bałagan, wszędzie walały się brudne, bądź pozornie czyste ubrania, rolety od kilku lat nie były podnoszone, były w barwach ciemnego fioletu. Kiedyś lubiła ten kolor, teraz był dla niej obojętny. W tych ciemnościach ściany, które również były w tych barwach zdawały się być czarne - to jej odpowiadało. Przechodząc obok szafki kopnęła niechcący bułkę, która musiała leżeć tu kilka dni. 
Trzeba posprzątać - pomyślała, ale się za to nie zabrała. Złapała koszulkę z krzesła i powąchała ją. Nie śmierdziała. Zajrzała do szuflady i wyciągnęła ostatnie czyste majtki. - Trzeba zrobić porządek - mruknęła i zgarnęła spodnie, które zostały rzucone na szafę. Weszła do łazienki, ale cofnęła się słysząc charakterystyczny dźwięk wiadomości, który pojawił się w komputerze. Podeszła do komputera i zobaczyła wiadomość od Bearsona. Uśmiechnęła się.
Tak, wróciłam, ale muszę się umyć! 
   Wróciła do łazienki, tam wzięła szybki prysznic i ubrała się. Podeszła do komputera, ale pociągnęła nosem. 
Śmierdzi - powiedziała i zebrała wszystkie brudne ubrania, na tacy ułożyła stare talerze, kubki i kanapki, których nie dojadła. Otworzyła drzwi pokoju i wyrzuciła za nie ubrania, a następnie ułożyła obok tacę. Oczy ją bolały od światła, które panowało na korytarzu, ale po chwili do niego przywykła. Coś jej nie pasowało. Dwa cienie, które padały na jej brudne ubrania. Uniosła powoli głowę do góry i spojrzała na swoich rodziców, którzy patrzyli na nią w dziwny sposób. Przekrzywiła głowę na bok zastanawiając się, co oznacza ta dziwna mina. Już zapomniała jak oni wyglądali. Miała z nimi zdjęcie w pokoju. Była wtedy dziewięciolatką, ale jej rodzice wyglądali inaczej. Mieli uśmiechy na twarzy. - Trzeba umyć - powiedziała mrugając i wskazując dłonią na kupę ubrań. 
Musisz się uczyć - powiedział jej tata, a oczy jej matki zaszły łzami. 
Przeciekasz - powiedziała patrząc na matkę. - Uczę się. Z internetu. Wiem dużo - powiedziała i cofnęła się do pokoju, pociągnęła za sobą drzwi, ale nie dane jej było ich zamknąć, ponieważ jej tata zatrzymał je. 
Musisz wyjść do ludzi, do szkoły - ich córka pokręciła głową. 
Zoey się wylogowała z życia - szarpnęła drzwiami i zakluczyła je. Oparła się o nie i westchnęła ciężko. - Zoey się wylogowała - szepnęła i podeszła do komputera. Usiadła na krześle i już chciała się zalogować, ale niestety coś jej przeszkodziło. Tym cośkiem był hałas tuż przy jej drzwiach. Wstała i spojrzała na drzwi. Nagle klamka odpadła a do pokoju wszedł jej tata z wiertarką. 
Zapisałem cię do szkoły, jutro zaczynasz lekcje - powiedział i położył wiertarkę na ziemi. 
* * *
   Nie logowała się do gry od kilku dni, nie miała na to czasu. Gdy wracała do domu była bardziej zmęczona niż po całej nocy i dniu gry. Nie czuła chęci do niczego, cały czas bolał ją brzuch i spała. Gdy tylko kładła głowę na poduszce od razu zasypiała. Była sobota, więc poczuła się o wiele lepiej. Ponownie zamknęła się w pokoju i usiadła do komputera. Jej kochana wolność, jej kochana gra i randka z ukochanym światem wirtualnym. Zakręciła się na krześle i spojrzała w monitor swoimi niebieskimi oczami, w których nie było żadnych emocji, odbijało się w nich tylko jasne światło komputera. Nałożyła na uszy słuchawki, odpaliła grę i wpisała swoje dane, aby się zalogować.
Login: Soi
Hasło: ******
   Jej avatar wyglądał następująco: fioletowe oczy, srebrna, lekka zbroja z kapturem połączonym wraz z szalem w barwie jej oczu. Włosy były śnieżno białe, a w dłoni był drewniany kij z fioletową kulą na czubku. Na oczach miała okulary, dzięki którym była w stanie szybko otworzyć mapę świata. Mapę musiała zbierać, bo była to część zadań wyznaczanych przez komputer. Oprócz tego przy pasie był miecz, który mogła ulepszać w każdej chwili. Gra była połączeniem świata średniowiecznego z technologią. Zastanawiała się, czy przez te kilka dni coś się zmieniło, czy Bearson o niej zapomniał, ile straciła? Chciała już grać, chciała już zamknąć się w świat swojej kochanej gry. Gdy tylko zobaczyła, że Bearson jest aktywny włączyła czat głosowy.
Witaj - powiedziała lekko ochrypłym ze zmęczenia głosem. Mimo tego, że tyle spała nie czuła się wypoczęta, nadal miała wory pod oczami, nadal miała zachrypnięty głos. Nadal była Soi, maniaczką gier komputerowych.
* * *
Witajcie, oto pierwsza część opowiadania. Historia tej dziewczyny. Niebawem pojawi się część napisana przez Micha.
~Kimi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz