POZIOM CZWARTY - TEN CHŁOPAK


***
-Czy my coś dostaliśmy?!
Założył na siebie zbroję, która lekko modyfikowała wygląd jego avatara, a mianowicie dodawała płonące rogi na jego naramiennikach.
-PIERWSZE MIEJSCE! - Dodał z dumą - Obczaj swój ekwipunek, też powinno być coś w tym stylu, te zbroje są genialne!
Znowu leniwie przeciągnął się przed ekranem i poczekał chwilę gapiąc się w ekran.
- Nie przypominaj, muszę jutro iść do szkoły, dawno mnie tam nie było. Rodzice są totalnie wściekli! Ale jakoś to będzie, usiądę w ostatniej ławce i dam radę. Mam nadzieję, że ta misja da mi sporo expa i golda.
Zaśmiał się cicho pod nosem i zaczął się zastanawiać, gdy poprosiła go o pomoc. Zawsze go zastanawiało co ona ma z tym misiem, udawał, że toi go denerwuje, ale z drugiej strony nawet to lubił. Czuł, że jest prawdziwym przyjacielem, czy coś takiego, czuł kogoś blisko mimo, że byli daleko od siebie. Mimowolnie uśmiechnął się sam do siebie i zaczął wypowiedź bez żadnego przeciągania.
-Tak więc udajmy się do bezkresnego lasu, słyszałem, że będzie dzisiaj tam jakiś event i specjalne widowisko.
Sam nie wiedział, co się tam dzieje, ale chciał tam iść i zobaczyć o co tyle szumu, chyba każdy gracz z ich regionu właśnie tam wybył, bo mapa kompletnie opustoszała.
-Ścigamy się tam Saoi?
Wyszczerzył się do ekranu i zaczął po chwili bieg w kierunku teleportu mając nadzieję, że mniejsza i bardziej zwinna postać Saoi nie wyrówna tak szybko.
***
Rano wstał po tym gdy zadzwonił trzeci z pięciu budzików jaki nastawił na ten poranek, nie mógł się spóźnić. Wstał, ubrał się w czyste ciuchy, a gdy zszedł do kuchni zauważył płatki z mlekiem na stole. Szybko zjadł i wyszedł z domu. Jego rodzice pracowali, nie było ich w domu więc nie musiał nikogo słuchać z rana. Chociaż tak w zasadzie, to zapewne będą zadowoleni, że w końcu ruszył swój tyłek do szkoły. Udał się na przystanek i po paru minutach wsiadł w odpowiedni autobus, który zawiózł go pod ten piekielny budynek, tą świątynie szatana.
-Wolę potwora Spaghetti
Powiedział to cicho z uśmiechem, otwierając drzwi. Gdy już wszedł odnalazł plan i ruszył w stronę swojej sali, nie znał tej klasy ani troszkę. usiadł tak jak mówił, w ostatniej ławce, sam. Jednak już po chwili jakaś dziewczyna stanęła naprzeciw niego i gapiła się.
-Kurwa, chyba usiadłem na jej miejscu.
Popatrzył na nią z lekkim smutkiem w oczach, a chwilę później cicho, jakby sam do siebie, ale patrząc na tą dziewczynę wymamrotał.
-Zajęte?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz